Karypto - 2009-04-27 20:06:07 |
-Jaino, ty znasz ten las dobrze, czy widziałaś tu kiedyś dziwną jaskinie?Jeśli tak to prowadź...
|
Carney - 2009-04-27 20:08:15 |
- Nie pamiętam jej, ale chodźmy. Zaraz przy wejściu stał strażnik. - Proszę hasło.
|
Karypto - 2009-04-27 20:09:05 |
-Hasło to "Gerowin".
|
Carney - 2009-04-27 20:11:11 |
- Witaj mistrzu. Możesz wejść. Mam nadzieje, że wiesz jak dogadać się z naszym dużym "przyjacielem". Oczywiście, weź ze sobą swoich "współpracowników".
|
Karypto - 2009-04-27 20:12:37 |
-O to się nie martw. Weszliśmy do jaskini pogrążając się w mrok.
|
Carney - 2009-04-27 20:19:10 |
Po kilku minutach drogi doszliście do pomieszczenia, w którym znajdował się wielki Zurak ( żuk o nogach pająka ). - Witaj "Rzeźniku". Zapewne przychodzisz po swoją książkę. Mam rację?
|
Karypto - 2009-04-27 20:22:01 |
-Tak, ale pospiesz się, nie ma czasu. Potwór spojrzał z Jainę i Carneya. -A co robią tu te elfy? -Udało mi się ich zrekrutować. Odpowiadam
|
Carney - 2009-04-27 20:29:09 |
- Kłamiesz! Nie jesteś rzeźnikiem! Wyczuwam to. - Masz rację. odparłem - Jeżeli myślisz że będziemy uciekać wtrąciła Jaina to mogę ci powiedzieć, że grubo się mylisz. Zurak zaczął się śmiać - Czy wy wiecie co do mnie mówicie. Ja jestem Zul'Enek - jeden z dowódców Zuraków na usługach Darkinsa. Chyba mogę wam zdradzić rąbek tajemnicy. Nikt kto ze mną zaczął, nie wrócił żywy. Ironicznie się zaśmiałem - Widzisz, że mną jest tak samo - kto ze mną zaczął, nie wrócił żywy. - Hehe. Kiedyś musi być ten pierwszy raz.
BOSS: Nazwa: Zul'Enek Rasa: Zurak Ranga: Dowódca Życie/Mana: xxx/xxx
|
Karypto - 2009-04-27 20:37:09 |
-Ty dalej tego nie rozumiesz, co?Zginąłbyś tak czy, tak więc nie mamy o czym mówić. -Carney`u, Jaino, wspomożecie przyjaciela?
|
Carney - 2009-04-27 20:46:51 |
- Zobaczymy jak sobie poradzisz z tym - BŁYSKAWICA! z mojej ręki wyleciała błyskawica, która jednak nic nie zrobiła nieprzyjacielowi. Na to jednak liczyłem Jaina teraz! - Tak jest. Nagle Jaina zniknęła.[/] - No dalej "żuku" chodź tu, atakuj mnie! [i]Zul'Enek zaczął się śmiać. - Myślisz, że muszę się do ciebie ruszać? Pnącza. W tej chwili, moje nogi i ręce zostały oplątane. Nie miałem żadnych możliwości ruchu. - Szlag! Musicie go rozwalić beze mnie. Powiedziałem z ogromną złością. To co mogło mi poprawić humor, to wyłącznie udany atak Jainy z zaskoczenia. - A masz! krzyknęła Jaina. Wtedy to, jeden z bełtów zwiadowczyni, wylądował w plecach potwora. Jednak Zulak zbytnio się tym nie przejął - Jaino, Jaino. Czy tylko na tyle cię stać. Pnącza! Pnącza otoczyły Jaine, podobnie jak mnie. Na polu botwy pozostał już tylko Karypto...
|
Karypto - 2009-04-27 20:49:09 |
-Wygląda na to, że zostaliśmy sami.Błyskawicznie wyciągam Tigona, doskakuję do żuka i próbuję przeciąć mu twarz...
|
Carney - 2009-04-27 21:01:51 |
...Zulak, szybko osłania swoją twarz i zrzuca cię na ziemie. Po drodze upuszczasz Tigona. - Rozczarowałeś mnie Karypto. Pnącza. mimo, że byłeś w pozycji leżącej, twoje ręce i nogi zostaną oplątane. Wydawałoby się ostatnia nadzieja zostaje pokonana. - Hmm... głośno myśli Zul'Enek kogo by tu zabić pierwszego. nagle do korytarza wbiega strażnik. Wygląda na bardzo przerażonego. - Panie, zna... w tej chwili strażnik pada rażony błyskawicą - Co jest! do jaskini wchodzi dwóch mężczyzn ubranych w kaptury. - Pomyśleliśmy, że może zaczniesz od nas? na twarzy Zulaka zaczyna pojawiać się przerażenie - Ty! Znowu ty! - A o mnie zapominasz? po tych słowach postacie ściągnęły kaptury. - Ur-Shakal, Aldin. Co wy tu robicie? szybko krzyknąłem - Znając wasze zdolności pakowania się w kłopoty, postanowiliśmy was śledzić. Mimo wszystko, nieźle sobie poradziliście. - Kule ognia. odrzekł Aldin Kurrakash. Kule spaliły pnącza i mogliśmy wrócić do walki...
|
Karypto - 2009-04-27 21:06:56 |
-Drugi raz, nie pozwolę się oplątać, przerośnięty owadzie, jesteś twardy, ale nie niezniszczalny. Podnoszę Tigona, i zanim żuk zdążył się ruszyć uciąłem mu jedno z przednich odnóży.
|
Carney - 2009-04-27 21:11:44 |
Odnóże upada na ziemie. W tej chwili wyciągam CLH i rzucam nim prosto w drugie z odnóży. Ur-Shakal oszałamia robala błyskawicą. Następnie Jaina z Aldinem zakradają się od tyłu i odcinają Zul'Enekowi pozostałe z odnóży. Zulak pada na ziemie. - Żegnam. Mówi Aldin, drastycznie przecinając owada w miejscu jego odwłoku. Potwór umiera. - Zapamiętajcie, Zulaki są świetnie opancerzone, ale jak rozwalicie im tyłek, to już po nich...
|
Karypto - 2009-04-27 21:15:53 |
-Głupi robak, teraz czas na poszukanie księgi.
|
Carney - 2009-04-27 21:17:16 |
- Leży tutaj. odpowiedział szybko Aldin
|
Karypto - 2009-04-27 21:20:37 |
-Poczekaj nie otwieraj jej, ktoś musi sprawdzić obecność magii.
|
Carney - 2009-04-27 21:26:02 |
- Pokaż mi ją. powiedział Ur-Shakal Tak jak myślałem. Zabezpieczenie magiczne. Trochę mi zajmie je rozszyfrować. Powiadomię was wszystkich gdy mi się uda. A teraz wszyscy do gospody w Sherthearts, trzeba uczcić obalenie jednego z dowódców Darkinsa. Aldin stawia. - Nie prawda! krzyknął, mimo uśmiechu na twarzy, Aldin - Dobra, dobra. Ja stawiam. A ty Carney, panuj manatki, wychodzisz z akademii. nareszcie poczułem radość, której nie udało mi się znaleźć podczas pobytu w akademii - Z wielką przyjemnością Ur-Shakalu. mam prośbę, dajcie mi się wprowadzić, a dopiero później rozpocznijcie, nie zamierzam spać na ulicy. roześmiałem się ironicznie.
Wszyscy otrzymują 1000PD
|
Kael - 2009-05-02 18:35:03 |
Wszedłem do środka jaskini. - Krew... ludzka i ...hmm... robactwo. Muszę sprawdzić co to jest. Chciałem pozostać w ukryciu tak długo jak się dało. Na szczęście byłem przystosowany do ciemności przez co bez problemu mogłem poruszać się dalej bez pochodni. Po kilkuminutowym przeszukiwaniu jaskini doszedłem do miejsca w którym wyraźnie było widać ślady walki. - Mhm...Zurak. Widzę ,że ktoś wiedział w jaki sposób go pokonać. Rozejrzałem się po pomieszczeniu ,ale nie było tutaj nic co mogłoby przykuć moją uwagę. Ruszyłem w głąb jaskini...
|
Carney - 2009-05-02 18:42:12 |
...wtedy zauważyłeś cel swojej podróży. Już miałeś chwycić książkę, aż ktoś szarpnął cię za ramie. - Podaj hasło.
|
Kael - 2009-05-02 20:48:49 |
Spojrzałem za siebie. Szorstki głos ponowił swoje słowa. - Hasło powiadasz...dobrze ,więc. Podaj hasło. Jakim prawem mam ci ufać. Mężczyzna wyglądał na nieco zdezorientowanego...
|
Carney - 2009-05-02 22:00:38 |
...ja, ja nie mogę. Mój mistrz mi zabronił. Kazał mi pozwolić dotknąć księgi tylko temu, kto zna hasło.
|
Kael - 2009-05-02 23:57:43 |
Wiedząc ,że łatwo można nim było manipulować uśmiechnąłem się. - Hah. Mamy tego samego mistrza przyjacielu. Tak się składa ,że przysłał mnie po księgę ,ale co tam mam lepszy pomysł. Napijmy się. Zostało mi trochę krasnoludzkiego piwa...
|
Carney - 2009-05-03 00:46:23 |
- Ten, ja jestem... ten... nie lubię alkoholu... .
|
Kael - 2009-05-03 09:07:41 |
Byłem nieco zirytowany tą sytuacją. - Dobra. W takim razie biorę książkę i wracam z nią do szefa. Jeśli ci się poszczęści nie wspomnę o tym ,że pytałeś mnie o hasło zrozumiano ?
|
Carney - 2009-05-03 14:04:19 |
- D... dobrze.
|