#1 2009-08-25 17:39:44

Carney

Administrator

Zarejestrowany: 2009-02-12
Posty: 486
Punktów :   

Zmierzch Akademi

[17:14:08] <~Karypto> -Spóźniłeś się o 5 minut.
[17:14:10] <Arenn> -O co chodzi szamanie?- spytałem
[17:14:22] <Carney> - Jak myślicie ?
[17:14:46] <~Karypto> -Niech zgadnę zabijacie demony a oni wciąż napływają?
[17:14:55] <Carney> - Gorzej...
[17:15:12] <~Karypto> -Jeśli mi powiesz że
[17:15:24] <~Karypto> Darkins przyszedł to się wściekne.
[17:15:24] <Carney> BOSS: Darkins Rasa: Demon Klasa: ? Magia: ? Poziom: ?
[17:17:10] <Carney> - Proszę, proszę. Kogo ja wiedzę. Czyżby to był Kael ?
[17:17:11] <~Karypto> -Teraz jesteś prawdziwy czy to poprostu kilejne odbicie?
[17:17:45] <Carney> - Powiedzmy, że tym razem mi nic nie zrobisz...
[17:18:02] <~Kael> Już zacząłeś się bać Darkinsie ?
[17:18:53] <Carney> - Ty! - Darkins spojrzał ze wściekłością w stronę Arenn'a
[17:19:06] <Carney> - Zamilknij teraz, bo inaczej zamilkniesz na wieki
[17:19:41] <Arenn> -Sprzeciw!- zadrwiłem- Małe wymazanie pamięci to nie grzech!
[17:20:04] <Carney> - Ja go zajmęę, a wy przyłączycie się do Durenbinga, który walczy z Zenkiem.
[17:20:17] <Carney> - Szkoda wymazywać pamięć takim jak ty.
[17:20:57] <Arenn> -Pobyt w Twym umyśle był interesujący!- powiedziałem
[17:21:32] <Carney> Darkins zrobił zamach łańcuchem i prawie uderzył cię nim, na szczęście tarcza Ur-Shakala była szybsza
[17:21:42] <Carney> - Walcz ze mną, tchórzu!
[17:22:12] <Carney> - Hahaha, myślisz, że się kogoś boję ? Mylisz sie. - po tych słowach demon rzucił sie na orka
17:27:23] <~Karypto> -No cóż nie wiem jak wy.-Zwróciłem się w stronę Kaela i Arenna.-ale ja idę zabić Zenka.-Powiedziałem i poszedłem w stronę z którą wskazał Ur-shakal.
[17:27:28] <~Kael> ( komplikujesz xD , juz gotowy post był )
[17:27:36] <Carney> (xD)
[17:27:48] ===- Arenn
[17:27:55] <~Karypto> (a tam gadasz.)
[17:28:50] <~Kael> ( Arenn chyba poszedł do Zenka xD )
[17:29:12] <~Karypto> (taa ale coś nie wraca)
[17:29:55] ===+ Arenn (83.25.175.211)
[17:30:31] <~Kael> Spojrzałem w stronę Darkinsa - Jeszcze się demonie spotkamy. Chodź Arenn - po tych słowach pobiegłem za Karyptem.
[17:30:50] <Carney> Udaliście się w stronę krypty. Po chwili zauważyliście Zenka walczącego z Durenbingiem. Niestety przybyliście za późno... jedyne co ujrzeliście, to ostateczny atak demona, który wbił swój miecz w serce elfa...
[17:32:00] <~Karypto> Gniew który poczułem zalał mnie w ułamku sekundy, zaraz potem biegłem w strone Zenka z wyciągniętym mieczem.
[17:32:19] <Carney> Niestety w ostatniej chwili demon teleportował sie...
[17:34:53] <~Kael> Zajmijcie się nim sprawdzę jak sobie radzi Ur-Shakal.
[17:35:02] <~Karypto> Spojżałem na miecz który był do połowy wbity w ziemie, po czym uderzyłem lewą ręką w ścianę robiąc w niej(w ścianie) dziurę.Po czym krzyknąłem.-CHOLERA ZENEK BĄDŹ PEWNY ZAPOLUJĘ NA CIEBIE!
[17:38:21] <~Kael> Udałem się do sali w której walczyli Darkins i Ur-Shakal. Wyraźnie było widać ,że ork radzi sobie coraz gorzej. Nie zastanawiając się długo rzuciłem się do walki.
[17:39:02] ===- Arenn
[17:39:35] <Carney> - Przepraszam was, ale nie mam czasu. - powiedział z uśmiechem demon po czym zniknął
[17:39:41] <Carney> - Szlag!
[17:40:43] <~Kael> Zenek także uciekł. Mówiłem do jasnej cholery ,że nie zależy im na naszej śmierci ,ale na czymś większym.
[17:41:11] <Carney> - Tak... zniszczyli całą akademie oraz zabili mentorów...
[17:41:53] <~Kael> Musimy to przyznać. Nic nas tutaj już nie trzyma.
[17:41:55] <~Karypto> Klęczałem nad martwym ciałem mojego byłego mistrza, miotały mną skrajne emocje. Od gniewu po ból straty.Wstałem wyrwałem miecz z ziemi i poszedłem w stronę Ur-shakala.-Potrzebujemy więcej mocy jeśli chcemy ich powstrzymać.Dużo więcej mocy.
[17:43:20] <Carney> - Tak... nic już tu nie zostało... Musimy zacząć forować oddziały Aritii! Za niedługo wyruszamy do Gerowin! Darkins zniszczył naszą twierdze... my zniszczymy jego...
[17:44:10] <Carney> - O Karypto. A gdzie Durenbing ?
[17:44:46] <~Karypto> Zacisnąłem zęby po czym wyszeptałem.-Nie żyje, Zenka też niedługo to spotka.
[17:45:06] <Carney> Ur-Shakal był w szoku. - Ale jak... nie żyje...
[17:45:50] <~Kael> Dobrze wiesz orku ,że muszę wrócić do Hukashash
[17:45:53] <~Karypto> -Po prostu nie żyje, zniknął, nie ma go, został zabity przez Zenka.-Krzyknąłem.
[17:46:25] <Carney> Ur-Shakal upadł na ziemie. Nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa. Po prostu zaczął płakać..
[17:46:50] <Carney> (jako iż nie ma Odysa, wciele się na chwile w niego)
[17:48:29] <~Karypto> (wcielaj się szybciej, nie mam za wiele czasu, neozjeby zapowiedziały swoje przyjście)
[17:48:42] <Carney> Nagle poczułem straszliwy ból. Zobaczyłem Północne Wyspy, następnie Ruiny Miasta i ich podziemie, pułapki. Dalej korona, z diamentem, ale dość mała - bardziej pasująca do królowej. Następnie dwa topory, ogromne i krwawe, na końcu był miecz... świetlisty, emanowało z niego światło...


http://img26.imageshack.us/img26/558/avinionadminrz9.png

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.painthorse.pun.pl www.highriskboys.pun.pl www.cavallone.pun.pl www.happyharvest.pun.pl www.senpuu.pun.pl