Avinion RPG PBF
-Zapomniełeś że na moim poziomie duszenia odbieram tlen?
Rzuciłem duszenie dookoła siebie, ogień zgasł, Arenn szykował kolejny czar ale rzuciłem duszenie na jego rękę i nie mógł nią ruszyć, gdy spróbował się wyrwać wzmocniłem zacisk...
Offline
-Nie skupiaj się na jednym- odpowiedziałem- Ne'nake tak mawiała.
Wolną ręką rzuciłem kulą ognia w jego stronę. Siła ucisku znacząco zmalała i zdążyłem się tej sile wyrwać. Podczas gdy Karypto neutralizował tamtą kulę, ja rzuciłem kolejne dwie z jego obu stron.
Offline
Rzuciłem dwie ściany wiatru po swoich bokach i użyłem wzmocnienia, kule zatrzymały się na chwilę i zgasły, wtedy ujrzałem kolejną lecącą w moją stronę, zatrzymałem ją duszeniem o niskiej mocy a drugą ręką rzuciłem ścianę wiatru, w tym momencie wielka podsycana wiatrem kula ognia leciała w stronę Arenn`a...
Offline
Zatrzymałem ścianę ognia duszeniem ale nie pozwoliłem by zgasła.
-Zdajesz się być lekko zdyszany, twoja energia jest już na wykończeniu, a moja wciąż się regeneruje, ale widzę że zwiększyłeś limit wystrzeliwanych pocisków, to bardzo dobra wiadomość, ale myślę że kończymy na dzisiaj.
Ścisnąłem Arenn`a duszeniem w pasie i rzuciłem najsilniejszą ścianę wiatru jaką mogłem, ściana ognia między nami zgasła w ułamku sekundy, zaraz potem Arenn odleciał perę metrów do tyłu i upadł na plecy.
Offline
Wchodzę do lasu akademii "Teraz, gdy wszyscy zajmują się swoimi sprawami, myślę że to dobre miejsce na potajemny trening kontroli energii.Ciekawe jak Carney doszedł do tego jak wystrzelić błyskawicę całym ciałem, hmm" pomyślałem.
Na treningu zostaję od teraz do godziny 20:00
Ps: Ten trening jest potajemny czyli nie że zaraz przylezie tu widownia, tym razem jestem sam.
Offline
Po odpoczynku (20:00-21:40) chciałem przetestować nabyte umiejętności.Teleportowałem się kilka metrów nad ziemią i postawiłem poziomo ułożoną ścianę wiatru i stanąłem na niej, sprawdziłem jej stabilność i wtłoczyłem energii która utrzyma ją przez kilka minut, rzuciłem wzmocnioną ścianę wiatru na pobliskie drzewo, zostało ono wyrwane z ziemi razem z korzeniem.Teraz czas sprawdzić jak sobie poradzę z unikami, zszedłem na ziemię, ożywiłem 5 drzew i kazałem im mnie zaatakować, unikałem ataków, na początku szło mi nieźle ale im dłużej ich unikałem tym bardziej byłem zmęczony, w końcu stanąłem na korzeń, drzewo poczuło to i wyrzuciło mnie w powietrze, zacząłem się kręcić wokoło własnej osi, nagle powstało tornado, bez żadnej pozycji bojowej ani żadnego wypowiedzianego słowa.Tornado skosiło 2 drzewa, pozostałe 3 było poważnie pokaleczone, skumulowałem energię w całym ciele i wypuściłem, ściana wiatru poleciała we wszystkich kierunkach, nie zostawiła żadnej luki, drzewa wyleciały w powietrze, złapałem je duszeniem, uniosłem do góry, ustawiłem pionowo i puściłem, drzewa wbiły się w ziemię z przeraźliwym hukiem, wzburzyły potężny obłok kurzu i dymu.Westchnąłem ze zmęczenia i uśmiechnąłem się w duchu, pomyślałem sobie że ostatnią z nauczonych umiejętności zostawię na jutrzejszą misję, ależ będzie zabawa, teraz jeżeli Carney chce ze mną wygrać będzie musiał bardziej uważać, już wiem jak przeciwstawić się jego zdolności wysysania energii, jeśli znów to zrobi, to czeka go niemiła niespodzianka.Byłem tak zmęczony że poszedłem prosto w kierunku domu.
Ostatnio edytowany przez Karypto (2009-06-18 21:55:18)
Offline